Masovia w końcu pokonana

Mecz przeciwko Masovii Maszewo rozgrywany był w fatalnych warunkach pogodowych. Deszcz, silny wiatr i chłód skutecznie utrudniał tak grę jaki kibicowanie. Mimo wszystko w meczu nie zabrakło ani emocji ani bramek.

Licznik goli w spotkani został bardzo szybko otwarty, bo już w 6 min. D. Michalczyk mocnym strzałem sprzed pola karnego wyprowadza Masovię na prowadzenie, z którego przyjezdnym nie było dane się długo cieszyć . Już w 8 min spotkania do remisu doprowadza Michał Jastrowicz, który sprytnym strzałem z narożnika pola karnego przelobowuje wysuniętego bramkarza Masovii. Od tego momentu żadna z drużyn nie zbudowała zdecydowanej przewagi, mecz głównie toczył się w środku boiska.

W pierwszych minutach drugiej połowy Masovia wypracowała sobie dogodną okazję na gola i kto wie jakby potoczyły się losy spotkania gdyby nie świetna podwójna interwencja młodego bramkarza Promienia Aleksandra Pakulskiego, który najpierw wychodzi zwycięsko z sytuacji sam na sam, intuicyjnie parując mocny strzał z ok. 16 m, a potem wybronił jeszcze dobitkę lecącą pod poprzeczkę.

Promień nie pozostawał dłużny już w 51 min po prostopadłym podaniu R. Gałgana na 2:1 wyprowadza Mostowian R. Siemieniak strzałem po krótkim słupku bramkarza. W 62 min akcji rozpoczętej przerzutem P. Kijowskiego ze środka boiska za linię obrony Masovii, na 3:1 wynik podnosi A. Gałgan strzałem po długim słupku bramkarza. W 78 min nadzieje Masovii na pkt przywraca K. Okrasiński zdobywając gola z rzutu wolnego. Po jego uderzeniu piłka niesiona mocnym wiatrem zmieniła tor lotu i wpadła w górny róg bramki, zaskakując bramkarza Promienia. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 4:2 dla Promienia. W 90 min bliski sfinalizowania akcji był R. Gałgan, jednak został sfaulowany przez bramkarza w polu karnym. Dzieła dokończył jego brat, A. Gałgan strzelając z karnego, swoją drugą bramkę w meczu.